Laboratorium bibliofila #1 – Korespondencja zmysłów

Laboratorium bibliofila #1 Korespondencja zmysłów 

Jakiś czas temu wymyśliłem sobie cykl mikroszkiców na temat książek, bibliotek, czytelnictwa, literatury i zjawisk pokrewnych. Pierwszy szkic dotyczy zmysłowego odbioru książek. W planach jest szkic o związkach ognia z książkami i płonących bibliotekach oraz liberaturze.

Korespondencja zmysłów

To pewne, że książki wpływają na świadomość czytelnika. Podobne znaczenie w kontakcie z książkami mogą mieć bodźce odbierane przez nasze ciała za pomocą zmysłów. Wystarczy zastanowić się: którym zmysłem najlepiej poznawać książki? Większość czytelników naturalnie wskaże na wzrok. Ale redukowanie odbioru zmysłowego książki do wzroku jest ograniczeniem. Trzeba zwrócić uwagę, że inne zmysły nie pozostają obojętne w kontaktach z książkami. Podczas lektury szczególnie wyraźnie odbieramy doznania dotykowe. Wiele osób od pierwszej chwili rozpoznaje zapach nowiutkiej książki czy świeżo wydrukowanej gazety. Kolejny ze zmysłów – słuch – doczekał się odrębnego rodzaju książki jakim jest audiobook.Jak istotny jest dotyk papieru wiedzą niewidomi czytający książki pisane alfabetem Braille’a. 

Niektórzy ludzie odnajdują niemal perwersyjną przyjemność w wąchaniu książek. Nowa książka prosto z drukarni pachnie intensywnie. Potem zapach ulatnia się i zanika. Ale w zależności od miejsca przechowywania, książka może znów nasiąkać innymi zapachami na przykład wilgocią, papierosami, trocinami na strychu czy innymi woniami w naszych domowych biblioteczkach.

Nie wiem jak z walorami smakowymi papieru, sam nigdy nie próbowałem go zjadać. Ale widziałem jak ludzie zjadają małe fragmenty kartki. Bibliofagia czyli jedzenie książek wydaje się niezwykle ciekawym zagadnieniem. Takie pochłanianie papieru można uznać za domenę ciekawości oralnej, charakterystycznej dla małych dzieci, które wszystko próbują włożyć do ust.

Pisząc pracę magisterską z historii miałem kontakt z osiemnastowiecznymi rękopisami przechowywanymi w kieleckim archiwum. Praca ze starymi książkami to niezwykłe doświadczenie. Przewracając karty wyraźnie odczuwałem fizyczny aspekt książki prawie wszystkimi zmysłami: widziałem, dotykałem, słyszałem jak szeleszczą strony, odbierałem bodźce zapachowe. Niektóre stare strony były zalane, co utrudniało rozczytanie źródła historycznego. Na opuszkach palców często zbierały się drobinki kurzu. Jeden ze studentów nie mógł znieść tego jak mawiał „brudu” i zawsze zabierał do archiwum gumowe rękawiczki, w których przeglądał stare inwentarze. Takie obawy mogą być uzasadnione jeśli przypomnimy sobie trujący wolumin z książki Imię róży Umberto Eco.

W ostatnich czasach twórcy książek zaczynają świadomie korzystać z możliwości oddziaływania na różne zmysły czytelnika. Autorzy wykazują się pomysłowością i eksperymentują z coraz dziwniejszymi materiałami służącymi do produkcji książek. Powoli przybywa również zwolenników angażowania większej ilości zmysłów podczas czytania. Taką koncepcję można określić korespondencją zmysłów czytelnika. 

Opublikowano Laboratorium bibliofila | Otagowano , , , , , , | Dodaj komentarz

Kreacje ciała – o rzeźbach Alicji Czarwiak i grafikach Jakuba Zdejszy

Kreacje ciała

Niedawno miałem okazję oglądać prace autorstwa Jakuba Zdejszy i Alicji Czerwiak. Ciało jest tematem wspólnym i centralnym łączącym dwójkę grafików. Artystów interesuje poddane kreacji i deformacji ciało. Jego przekształcenia idą w różnych kierunkach i częściowo są zdeterminowane przez wybór techniki artystycznej.

Prace Jakuba Zdejszy, wykonane w technice sitodruku, skupiają się tematycznie na przedstawieniu symetrycznych aktów. Przyglądanie się ciałom zwielokrotnionym na zasadzie odbić symetrycznych prowokuje przemyślenia na temat własnej cielesności. Podwojenie ciała stwarza nową perspektywę postrzegania fizyczności. W moim przekonaniu motyw lustrzanego odbicia może też prowadzić do motywu sobowtóra. Poszukiwanie przez odbiorcę oryginału i wtórnego odbicia stwarza problem, który zatrzymuje i zastanawia. Pozwolę sobie jeszcze na inną dygresję. Bezosobowa nagość modela nie jest dla widza problemem. Nagość osoby, z którą wiążą ludzi relacje uczuciowe robi znacznie większe wrażenie. Nagość obcego pozostaje nijaka w konfrontacji z nagością kogoś bliskiego.

Wracając do prac Jakuba nasuwają się skojarzenia z pracami HR Gigera, z modernistycznymi motywami femme fatale czy Salome, ale trzeba podkreślić, że autorowi udało się zachować autonomię i oryginalność.

Alicja Czerwiak prezentuje miniaturowe głowy z gipsu poddane obróbce artystycznej. Rzeźbiarka modeluje głowy posługując się przede wszystkim mimiką i przekształceniem twarzy postaci. Deformacje odwołują się do stanów emocjonalnych stwarzając przestrzeń do samodzielnej interpretacji.

Miniaturowe rzeźby, ze względu na rozmiar, przypominają dziecięce główki. Często wykorzystywany jest motyw szeroko otwartych ust, co może kierować uwagę na krzyk, niezadowolenie i inne skrajne emocje. A idąc w innym kierunku interpretacyjnym na charakterystyczne szczególnie dla dzieci potrzeby oralne jak np. jedzenie. Nasuwają się też myśli o nieartykułowanych dźwiękach, jakie mogłyby wydawać głowy poddane animizacji. Galeria głów z pustymi oczodołami – to drugi, obok otwartych ust, częsty sposób przedstawień – może budzić różne uczucia; od ciekawości do strachu, od ironicznego uśmiechu do niesmaku. Tak powstaje szereg emocji wędrujący od twórcy gdzie uczucia były inspiracją, poprzez dzieło, do odbiorcy oglądającego rzeźby, który również może zaangażować własne emocje.

Parafrazując słowa kubańskiego pisarza Vergilio Pinery „ostatecznym kryterium prawdy w literaturze i sztuce jest reakcja ciała.”. Warto dodać, że sama obserwacja ciała może pobudzić do refleksji nad cielesnością. W czasach kiedy przesadne dbanie o ciało stało się obowiązującym stylem życia każda refleksja wydaje się cenna.

Opublikowano Sztuka | Otagowano , , , , , , | Dodaj komentarz

Kamień z Kontrewersu

Kamień z Kontrewersu

1. Odkrycie kamienia z Kontrewersu – pierwsze badania i hipotezy

Kontrewers to mała wioska leżąca w północnej części gminy Mniów, około 6 km na północ od Mniowa. Ta ciekawa nazwa miejscowa wywodzi się od słowa kontrowers (czyli długotrwały spór szczególnie o granice majątku ziemskiego, sporna cześć gruntu o który toczy się sprawa) i jest śladem dawnych stosunków społeczno-prawnych. W końcu lat osiemdziesiątych w Kontrewersie doszło do odkrycia tajemniczego kamienia[1].
W 1988 roku Wojewódzki Konserwator Zabytków w Kielcach otrzymał zgłoszenie od pana Henryk Gonciarza, właściciela działki leśnej z Kontrewersu, że znajduje się tam kamień pokryty dziwnymi rytami. Konserwator zlecił dokładne badania, które prowadziła archeolog dr Eligia Gąssowska. Badania archeologiczne z roku 1989 roku przeprowadzone w otoczeniu tego obiektu nie przyniosły żadnych wyników. Dr Gąssowska jako znawczyni i badaczka średniowiecza dopatrywała się w znalezionych rytach postaci wczesnośredniowiecznych diabłów lub pogańskich znaków magicznych związanych z wierzeniami dawnych Słowian[2].

Zważywszy fakt istnienia w Górach Świętokrzyskich kilku domniemanych obiektów kultowych takich jak Góra Grodowa w Tumlinie, Góra Dobrzeszowska oraz Łysiec, znalezisko odkryte w Kontrewersie mogło być podobnym śladem działalności naszych przodków [3].

2. Sensacja i rozgłos w mediach
W marcu 1990 roku dziennikarz „Echa Dnia” Tadeusz Wiącek dopatrzył się w przedstawionych na kamieniu postaciach wizerunków kosmitów. Szum medialny wywołany tezą o pozaziemskim pochodzeniu zabytku spowodował duży „najazd” wielbicieli UFO i ciekawskich. Głośne znalezisko odwiedzali zwolennicy teorii Ericha von Dänikena oraz radiesteci, którzy przekonywali, że kamień stanowi silne ognisko promieniowania energetycznego i wydziela specjalną aurę magnetyczną, mającą niezwykłe właściwości oddziaływania na otoczenie[4].
Nic dziwnego, że takie sensacyjne informacje przerodziły się w plotki i szybko rozniosły się wśród okolicznej ludności. Hipoteza identyfikująca ryty na kamieniu z średniowiecznymi wyobrażeniami diabłów utrwaliła w świadomości mieszkańców nazwę „diabelski kamień z Kontrewersu”. Niezwykle ciekawym problemem badań można by uczynić zjawisko oddziaływania takiego tajemniczego znaleziska na społeczność lokalną i wyobraźnię zbiorową ludności zamieszkującej dany teren.
Do Kontrewersu przyjeżdżały tłumy ciekawskich, aby obejrzeć tajemniczy kamień, który stanowił niezwykle interesujące znalezisko. Powstał problem jak zabezpieczyć unikalny kamień przed turystami i wandalami. W celu zabezpieczenia i ratowania zabytku służby konserwatorskie posłużyły się podstępem. Podjęto wówczas decyzję o ukryciu kamienia na miejscu poprzez przysypanie go piaskiem i zamaskowanie. Wcześniej jednak rozgłoszono w lokalnych mediach, że obiekt został przetransportowany do nie wymienionej z nazwy placówki muzealnej. Sposób okazał się na tyle skuteczny, że przez 20 z górą lat o tajemniczych rytach z Kontrewersu wiedziało niewiele osób. Zabezpieczenie kamienia poprzez pokrycie go ziemią i liśćmi nie było jednak rozwiązaniem długofalowym, ponieważ po kilku latach czynniki atmosferyczne ponownie go odsłoniły[5].
3. Nowe badania kamienia i nowe interpretacja rytów

Po dwudziestu latach w maju 2005 roku dr Gerard Gierliński z Państwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie prowadził badania tropów dinozaurów na terenie gminy Mniów, gdzie znajdują się ciekawe znaleziska i przypadkiem natknął się na kamień z rytami. Wywołało to kolejną falę zainteresowania obiektem z Kontrewersu i przejęcie go przez Państwowy Instytut Geologiczny. Dr Gierliński podjął się ponownej interpretacji tajemniczych rytów. Jego zdaniem są one bardzo podobne do wyobrażenia cocopelli – dobrych duszków z mitologii północnoamerykańskich Indian Hopi. Naukowcy twierdzą, że to jedyny taki obiekt w Polsce[6].

Za sprawą nowej hipotezy dotyczącej rytów historia kamienia ponownie nabrała rozgłosu. Zdecydowano się również na szczegółowe badania i dokumentację kamienia oraz jego otoczenia.

Ryty z Kontrowersu przedstawiają dwie automorficzne postacie (prawdopodobnie mężczyznę i kobietę), oraz symbol półksiężyca pod nogami nieco mniejszej postaci oraz symbol Y-kształtny.

Replika rytów z kamienia

Symbole te znane są ze sztuki naskalnej epoki brązu Szwecji i Włoch, natomiast automorficzne postacie przypominają północnoamerykański wizerunki wędrownego flecisty zwanego Kokopelli, będącego duchem płodności.

Flecista Kokopelli – duch płodności Indian Hopi

Według podań ludowych kamień z rytami znajdował się w pobliżu odcisku stopy wczesnojurajskiej dinozaura ptasiomiednicznego na dawnym wzgórzu kultowym. Pomimo dokładnego przebadania otoczenia nie znaleziono żadnych innych ciekawych śladów osadnictwa. Archeolodzy odkopali dwutonowy głaz i wtedy się okazało, że jest on osadzony na specjalnym postumencie. To zaciekawiło naukowców, którzy początkowo myśleli, że to kamień ułożony w naturalny sposób, a ktoś tylko wyrył figurki. Okazało się również, że głaz jest ułożony dokładnie na osi wschód-zachód, a ryty są tylko po zachodniej stronie. Naukowcy twierdzą, że to prawdopodobnie element kultu (zmarłych w niektórych kulturach też grzebano odwróconych na zachód)[7].

Kamień z Kontrewersu osadzony na specjalnym postumencie

Warto zacytować wypowiedź badacza doktora Gerarda Gierlińskiego: Ryty ewidentnie przedstawiają postać męska i kobiecą i rzeczywiście mogą pochodzić z neolitu. Zajmuję się jednak tym znaleziskiem już półtora roku i nie znalazłem w Europie podobnych wzorów. Dla mnie najbliższe były rzeczywiście do wizerunków cocopelli z mitologii Indian północnoamerykańskich. Nie musi to oznaczać, że zrobili je np. Indianie Hopi, ale raczej że mogły one być wytworem ludzi wywodzących się z tej samej populacji. Pośrednio potwierdzają to badania genetyczne, z których wynika, że wielu Europejczyków i Indian ma dużą część wspólnych genów. Tak naprawdę więcej dowiemy się dopiero po szczegółowych badaniach podłoża spod kamienia i analizie pyłków roślin, które się tam zachowały[8].

Według koreańskiego badacza prof. O’Dae Kuon tradycja Kokopelli narodziła się w paleolitycznej mitologii wschodniej Azji (podobny do Kokopelli ryt odnotowano w Korei Południowej), po czym zawędrowała przez Beringię do Ameryki Północnej. W epoce brązu mitologia ta być może przedostała się przez rybaków do kultury wschodniej Europy. Scenariusz ten tłumaczyłby więc pojawienie się rytów podobnych do amerykańskiego Kokopelli w okolicach Mniowa[9].

4. Atrakcja turystyczna Mniowa

Początkowo pojawiły się pomysły przetransportowania kamienia do Warszawy i tam przeprowadzenia dodatkowych badań. Jednak Służby Ochrony Zabytków podjęły zdecydowane działania, tym bardziej że zabytek znalazł się na celowniku różnych instytucji, które rościły sobie prawa do niego. Próbę wywiezienia do Warszawy udaremnił prof. Zbigniew Kowalczewski – ówczesny dyrektor kieleckiego Państwowego Instytutu Geologicznego. W końcu Wojewódzki Konserwator Zabytków i decyzją nr 12/2005 z dnia 22 września przekazał kamień Państwowemu Instytutowi Geologicznemu w Kielcach z sugestią żeby go umieścić w Muzeum przy ulicy Zgody, zaś w pierwotnym miejscu umieścić kopię[10].

Decyzja ta wywołała stanowczy sprzeciw samorządu, który chciał wykorzystać tajemniczy i nietypowy zabytek do celów promocyjnych. Sytuacja stała się patowa, aż do dnia kiedy sprawą zainteresował się senator Adam Massalski, który pośredniczył w negocjacjach pomiędzy gminą, Państwowym Instytutem Geologicznym i Konserwatorem Zabytków. Skutkiem tych negocjacji było porozumienie jakie w dniu 7 lutego zostało zawarte w Mniowie, w myśl którego właściciel zabytku Instytut Geologiczny przekazuje go gminie Mniów w depozyt, zaś samorząd zapewnia na swoim terenie właściwą i przede wszystkim bezpieczną ekspozycję[11].

Kamień został przetransportowany i trafił do szklanej gabloty w kształcie piramidy, którą ustawiono przed Urzędem Gminy w Mniowie. Obecnie kamień stanowi jeden z najciwkawszych zabytków gminy Mniów, obok kościołów w Mniowie i Grzymałkowie oraz Kołłątajówki w Wólce Kłudzkiej[12]. W przyszłości kamień z Kontrewersu może stanie się jednym z punktów szlaku turystycznego naszej gminy.

Bibliografia:

Kolczyński J., Góry milczenia, „Z otchłani wieków” r. 60: 2005, nr 1-4, s. 192-202.

Kopertowska D., Nazwy miejscowe województwa kieleckiego, Warszawa-Kraków 1984.

Krakowiak Z., Kontrowersyjny kamień z Kontrewersu , http://rodzimowierca.3rider.eu/rodzimowierca/index.php?option=com_content&task=view&id=8&Itemid=9.

Odkrycie kamienia, http://www.mniow.pl/new/index.php?option=com_content&task=view&id=42&Itemid=49

Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego, t. III.

Sztandera M., Przeniesiono tajemniczy kamień z Kontrewersu, Gazeta.pl Kielce

We włościańskim Mniowie, pod. red. E. Kosik, Kielce 1999


[1] Kopertowska D., Nazwy miejscowe województwa kieleckiego, Warszawa-Kraków 1984, s. 138; Słownik języka polskiegopod red. W. Doroszewskiego, t. III, s. 964.

[2] Odkrycie kamienia, http://www.mniow.pl/

[3] Kolczyński J., Góry milczenia, „Z otchłani wieków” r. 60: 2005, nr 1-4, s. 192-202.

[4] Krakowiak Z., Kontrowersyjny kamień z Kontrewersu , http://rodzimowierca.3rider.eu/

[5] Tamże.

[6] Sztandera M., Przeniesiono tajemniczy kamień z Kontrewersu, Gazeta.pl Kielce

[7] Sztandera M., Przeniesiono tajemniczy kamień z Kontrewersu, Gazeta.pl Kielce

[8] Wypowiedź dla Gazeta.pl Kielce, dr Gerard Gierliński – Państwowy Instytut Geologiczny w Warszawie

[9] Odkrycie kamienia, http://www.mniow.pl/

[10] Krakowiak Z., Kontrowersyjny kamień z Kontrewersu, http://rodzimowierca.3rider.eu/

[11] Tamże.

[12] We włościańskim Mniowie, pod. red. E. Kosik, Kielce 1999, s. 33, 191, 200.

Opublikowano Mniów | Otagowano , , , , , | 6 Komentarzy